Trzymałam rękę w górze, stojąc na krawężniku, aby złapać taksówkę. Jedno z auto się zatrzymało i tak szybko jak tylko mogłam wsiadłam na tylne siedzenie.
- Proszę do TD Garden Stadion. - powiedziałam do kierowcy. Skinął głową, włączył silnik i w ciągu kilku sekund opuściliśmy okolice lotniska. Kiedy spojrzałam w okno, na ulicy był korek. Jęknęłam i zacząłem obgryzać paznokcie z nerwów.
- Przyjechałaś na koncert Justina Biebera ? - zapytał taksówkarz, wyrywając mnie z nerwowego transu.
- Och, hmm, tak jakby. - odpowiedziałam szybko.
- Więc jesteś Belieber ? - zapytał.
- Można tak powiedzieć.
- Powodzenia z biletami, jeśli jeszcze ich nie masz. Wiem, że zostały sprzedane kilkanaście tygodni temu. - skomentował z uśmiechem. Nie odpowiedziałam na to. Nie mówiłam nic, dopóki nie zatrzymaliśmy się przy wejściu na stadion.
- Dzięki. - powiedziałam podczas wychodzenia z samochodu. Wyjęłam pieniądze z kieszeni i zapłaciłam za jazdę.
- Baw się dobrze na koncercie. - powiedział biorąc pieniądze. - Tylko nie zakochuj się w Justinie. - zażartował. Uśmiechnęłam się nerwowo i skierowałam się w stronę wejścia. Drzwi były zamknięte.
- Cholera. - mruknęłam do siebie rozglądając się dookoła. Zdałam sobie sprawę, że tak szybko nie dostanę się na stadion. Po prawej stronie było wiele drzwi, ale zauważyłam również ogrodzony teren. Ciągnął się za budynkiem, więc postanowiłam sprawdzić co tam jest. Szłam szybko wzdłuż areny. Kiedy dotarłam na tyły zobaczyłam duży parking na którym stało wiele autokarów. Nie widziałam żadnego ochroniarza, więc postanowiłam pobiec w kierunku jednego z pojazdów.
- Niestety, ale nie można tutaj wejść bez pozwolenia. - powiedział jakiś mężczyzna, kiedy zobaczył co planuję zrobić.
- Nie mam pozwolenia. - wymamrotałam. Dlaczego to musi być takie trudne ?
- Przykro mi, panienko. Nie możesz tutaj wejść. - powiedział inny facet. Po lewej zobaczyłam, że drzwi jednego z autokarów otwierają się. Z pojazdu wyszedł Kenny i natychmiast go zawołałam. Usłyszał mnie i ruszył w moim kierunku.
- Blake ? Co ty tu robisz ? - zapytał. Wyraźnie było widać, że jest zszokowanym tym, że mnie tu widzi.
- Obiecuję, że ci to wyjaśnię, ale najpierw muszę zobaczyć się z Justinem. - odpowiedziałam.
- Yeah, ok. Ona może wejść - Kenny powiedział do jednego ze strażników.
- Dziękuję bardzo. - odpowiedziałam i szłam za Kennym.
- Prawdopodobnie Justin jest w garderobie. - powiedział prowadząc mnie przez różne korytarze. Kiedy skręciliśmy zauważyłam Alfredo, Carin, Scootera i Pattie stojących przed drzwiami z napisem 'Justin Bieber'.
- Blake - Carin powiedziała, tak samo zszokowana jak wcześniej Kenny.Wszyscy odwrócili się w moją stronę, a moje oczy były skierowane w zamknięte drzwi.
- Co ty tu robisz ? - Pattie zapytała.
- Czy Justin tam jest ? - zapytałam, ignorując jej pytanie.
- Tak, zamknął się tam. Minęło już kilka godzin od kiedy ta siedzi. - Pattie odpowiedziała, wciąż patrząc na mnie jakbym była jakiś obcym. Zza drzwi usłyszałam głośny trzask, jakby coś się rozbiło.
- Cholera. - usłyszałam Justina, a później inny dźwięk.
- Dość - Scooter powiedział przed złapaniem za gałkę od drzwi. Kiedy zorientował się, że nie jest w stanie ich otworzyć zaczął w nie walić pięściami. - Justin, otwórz te cholerne drzwi. - krzyknął.
- Zostaw mnie w spokoju. - odkrzyknął, a zaraz po tym usłyszałam huk. Kenny lekko popchnął mnie w kierunku drzwi, na co Scooter się odsunął.
- Jestem pewien, że ty go rozweselisz. - Alfredo powiedział. Gdyby tylko znał prawdę. Zapukałam do drzwi i czekałam, aż je otworzy. Usłyszałam jak przekręca zamek. Wślizgnęłam się szybko do pokoju i zamknęłam za sobą drzwi.
- Powiedziałem, zostaw mnie kurwa Scooter - Justin krzyknął patrząc w ziemię. Jego twarz nagle złagodniała, kiedy zobaczył mnie opartą o zamknięte drzwi. Rozejrzałam się szybko po pokoju, gdyż nie chciałam na niego patrzeć. Pomieszczenie było zdewastowane. Kanapy były wywrócone, a w ścianach były dziury. Zauważyłam, że jego prawa ręka krwawi.
- Po co tu przyszłaś ? - Justin zapytał z nienawiścią w głosie. Po raz pierwszy widziałam w jego oczach tak dużo bólu. Cały gniew było w nich widać. Wiedziałam, że jest załamany.
- Przyszłam do ciebie. - odpowiedziałam spokojnie.
- Nie chce cię widzieć. - powiedział chłodno. Szłam w jego kierunku, zanim się odezwałam.
- Justin, przepraszam... - powiedziałam, ale on mi przerwał.
- Nie mam ci już nic więcej do powiedzenia. - krzyknął i zrobił krok w tył.
- Musisz mnie wysłuchać. - znów próbowałam, ale on tylko zacisnął szczękę.
- Nic nie muszę. Zwłaszcza nie muszę robić niczego co dotyczy ciebie. - odpowiedział z chłodnym spojrzeniem.
- Justin, proszę...
- Wiesz co jest do bani ? Faktycznie źle się czułam, kiedy Emma mnie pocałowała. A ty nie miałaś wstydu i wysłałaś mi zdjęcie jak całujesz się z tym dupkiem. - powiedział, po czym przełknął gule w gardle.
- Pocałowałeś Emme ? - zapytałam, bojąc się odpowiedzi.
- Ona mnie pocałowała. Od razu ją odepchnąłem, a potem zwolniłem. Nie odwzajemniłem jej pocałunku i nie wysłałem ci zdjęcia. - krzyknął, wyraźnie wkurzony.
- Przykro mi, ok, byłam pijana ! - odpowiedziałam, czując jak złość we mnie buzuje.
- I to sprawia, że wszystko jest ok ?!
- Nie, nic nie sprawia, że jest ok. - powiedziałam, wyciągając ręce ku niemu. Odepchnął je i odwrócił się ode mnie.
- Po prostu nie mogę uwierzyć, że mnie zdradziłaś. - wymamrotał.
- Bardzo, bardzo mi przykro, Justin. - wyszeptałam, oczy piekły mnie od łez.
- Nie mogę uwierzyć, że marnowałem sobie czas z tobą. - znowu wymamrotał. Po tych słowach poczułam się jakby ktoś kopnął mnie w brzuch. - Wiesz co, jesteś idealna dla kogoś takiego jak Brian. Manipulujesz i ranisz. - powiedział, patrząc mi w oczy. Wiedział, że ten komentarz mnie zrani.
- Nie myślisz tak. - wyszeptałam, gdy łza spłynęła mi na prawy policzek. Nie wytarłam jej.
- Och, dokładnie tak myślę. - powiedział z zarozumiałym uśmiechem.
- Dlaczego o nim wspomniałeś ? Aby mnie skrzywdzić ? - zapytałam z goryczą.
- Może chcę cię zranić tak bardzo jak ty mnie zraniłaś, gdy zobaczyłem twój język wepchnięty do gardła jakiegoś faceta. - odpowiedział.
- Byłam pijana. Ok, popełniłam błąd. Ale nie byłam wtedy sobą. Kto wie z iloma dziewczynami się przespałeś podczas trasy. - krzyknęłam. Było słuchać smutek w moim głosie, ale tym samym byłam pełna złości.
- Nigdy cię nie zdradziłem. Pijany czy nie. - krzyknął prosto w moją twarz.
- I ja powinnam ci uwierzyć ? - zapytałam.
- Powinnaś mi ufać.
- Nie wierzysz mi, kiedy mówię, że bycie pijaną i pocałowanie Liama to błąd. - powiedziałam. Na twarzy Justina można było zobaczyć zszokowanie, kiedy skończyłam mówić.
- Miał na imię Liam ? - powiedział łamiącym się głosem. Wiedziałam, że jak to powiem to go zranię. Nie powinnam wypowiadać jego imienia, to tylko pogorszy sprawę.
- Justin... - zaczęłam, gdy spojrzałam w dół, na podłogę ze łzami w oczach.
- Scooter znajdzie sposób, aby wydostać nas z naszej umowy, bo kończę z tobą. Wróć do Liama czy Briana albo do kogo kurwa chcesz, bo z nami koniec. - powiedział, patrząc mi prosto w oczy. Moje serce biło bardzo mocno i czułam jak kręci mi się w głowie.
- Nie chcesz tego. - powiedziałam, potrząsając głową i starając się wybić sobie z głowy to co przed chwilką powiedział.
- Czego nie rozumiesz ? Zdradziłaś mnie ! Mnie ! Faceta, któremu mówiłaś, że go kochasz. - krzyknął.
- Ja-ja cię kocham ! - odpowiedziałam.
- W zabawny sposób to okazujesz. - wychrypiał.
- Justin, proszę, pozwól mi wyjaśnić.
- Nie. - krzyknął przed uderzeniem w drzwi z całej siły. Szedł w moją stronę, na jego szyi pojawiły się czerwone żyły. - Nie kocham cię już. Jesteś suką. Popełniłem największy błąd w życiu, że się w tobie zakochałem. - krzyknął. Spojrzałam w jego oczy, były pełne nienawiści i wściekłości. Nie czuł już bólu, czuł tylko nienawiść do mnie. Moje ciało drżało, skierowałam rękę w stronę Justina. Zobaczyłam jak jego twarz obróciła się w prawo. Chciałam go uderzyć, bo miałam już wszystkiego dość, ale to mi się nie udało.
- Dupek. - wymamrotałam przed popchnięciem go, a następnie otworzyłam drzwi. Zobaczyłam, że wszyscy wciąż stoją przed drzwiami i patrzą na mnie. Spojrzałam na nich, a łzy bardzo szybko spływały mi po policzkach. - Przykro mi. - wyszeptałam, przepychając się przez nich.
- Życzę wspaniałego życia, ty głupia dziwko. - usłyszałam jak Justin krzyknął.
- Justin - Pattie odpowiedziała na jego komentarz.
- Spierdalaj mamo. - Justin krzyknął, a ja zaczęłam biec przed siebie.
- Blake - Pattie krzyknęła za mną. Zwolniłam swój bieg i teraz szłam, wycierając łzy. - Blake, zatrzymaj się. - powiedziała, zanim podbiegła do mnie. Wytarłam łzy przed odwróceniem się do niej, próbowałam się uśmiechnąć. Nie udało mi się to, ponieważ łez było jeszcze więcej.
- Bardzo przepraszam za wszystko co zrobiłam. Powiedz Scooterowi, aby wysłał mi rachunek za szkody. - powiedziałam, a później postanowiłam znowu uciec.
- Czekaj, Blake, można to wszystko naprawić. Proszę, zostań. - błagała. Przed sekundką myślałam czy nie odwrócić się do niej.
- Możesz to dać Justinowi. - odwróciłam się do niej i podałam jej bransoletkę, którą przed sekundką zdjęłam z nadgarstka. Położyłam ją na ręku Pattie. - To też. - powiedziałam, kiedy ściągnęłam złoty pierścionek z mojego palca. Spojrzałam na napis w środku. Brzmiał 'Kocham cię, Blake - J'. Szybko położyłam go na ręku Pattie, czując jak moje serce biło coraz szybciej, kiedy przeczytałam co tam jest napisane.
- Proszę, Blake, nie odchodź. - Pattie cicho szepnęła.
- Przykro mi. - wyszeptałam i oddaliłam się od niej. Nie szła za mną. Otworzyłam duże drzwi i ciepłe powietrze uderzyło mnie w rozpłakaną twarz. Szłam z głową w dół przez ogrodzony parking i ulicę. Po drugiej stronie ulicy był hotel, pod którym czekało kilka taksówek. Otworzyłam drzwi od samochodu i wsiadłam na tylne siedzenie.
- Gdzie jedziemy, proszę pani ? - zapytał kierowca.
- Lotnisko. - odpowiedziałam przez łzy. Czułam, że nie mogę oddychać. Serce tak bardzo mnie bolało, że nie mogłam na niczym się skupić.
Siedziałam przy oknie w samolocie. Leciałam do New Haven. Spojrzałam przez okno, kiedy łza spływała mi po policzku. Straciłam jedyną rodzinę, która mi została. Straciłam jedynych przyjaciół. Straciłam chłopaka, którego naprawdę kochałam. Byłam sama, siedząc w samolocie ze złamanym sercem cicho płacząc. Byłam sama. Justina ze mną nie było. On mnie nienawidzi, a ja nie zamierzam z tym walczyć. Popełniłam błąd, wielki błąd, który zranił jedyną osobę bez której nie mogę żyć. Samolot był pełen pasażerów. Byłam otoczona ludźmi, ale jeszcze nigdy nie czułam się tak samotnie.
Byłam sama.
Sama.
-------
Blake i Justin się rozstali. *płaczę*
Tak, więc.. to już koniec 'Love Game'.
Pamiętam jak dodawałam pierwszy rozdział, a tu już jest ostatni.
Pokochałam tą historię z całego serca, na szczęście nie musimy się rozstawać.
Za kilka dni podam Wam link do drugiej części.
Chciałabym Wam, bardzo bardzo bardzo podziękować za to, że czytaliście tą historię i za to że komentowaliście. Uwielbiałam czytać wasze komentarze.
Na koniec chciałabym poprosić, aby każdy kto przeczytał to opowiadanie skomentował ten rozdział.
Jeśli macie jakieś pytania to zapraszam na ASK
Jeszcze raz dziękuję ♥♥♥
Blake i Justin się rozstali. *płaczę*
Tak, więc.. to już koniec 'Love Game'.
Pamiętam jak dodawałam pierwszy rozdział, a tu już jest ostatni.
Pokochałam tą historię z całego serca, na szczęście nie musimy się rozstawać.
Za kilka dni podam Wam link do drugiej części.
Chciałabym Wam, bardzo bardzo bardzo podziękować za to, że czytaliście tą historię i za to że komentowaliście. Uwielbiałam czytać wasze komentarze.
Na koniec chciałabym poprosić, aby każdy kto przeczytał to opowiadanie skomentował ten rozdział.
Jeśli macie jakieś pytania to zapraszam na ASK
Jeszcze raz dziękuję ♥♥♥
Jejku cudowne ale to nie może się tak skończyć.
OdpowiedzUsuńoficjalnie moje serce jest złamane razem z sercem Blake @Swag_on_Bieebs
OdpowiedzUsuńOmg.. Nie mogę uwierzyć, że to już koniec. Jeszcze tak niedawno zaczynałam czytać to cudowne opowiadanie. Mam nadzieję, że w kolejnej części oni wrócą do siebie
OdpowiedzUsuńPopłakałam sie, na szczęście jest druga cześć. Ej musi być happy end!
OdpowiedzUsuńpłaczę :( jak oni mogli się rozstać :(
OdpowiedzUsuńcieszę się, że będzie 2 część <3
już się nie mogę doczekać :*
@saaalvame
O nie to nie moze sie tak skonczyc, musza byc razem. Dzieki ze to tlumaczylas i bedziesz tlumaczyc druga czesc
OdpowiedzUsuńboze placzeee.
OdpowiedzUsuńczekam na kolejna czesc. ksbzhshz
nie moge sie doczekac
@aga_belieber
Placze :(((
OdpowiedzUsuńcooo ???? Nie :( :( popłakałam sie aż. Chce już kolejna cz
OdpowiedzUsuńJa nie chcę żeby oni się tak roztali :(
OdpowiedzUsuńCzekam na 2 część
@believemydreamm
Super rozdział :D
OdpowiedzUsuń:(
OdpowiedzUsuńSzkoda ze. to juz koniec :')
OdpowiedzUsuń<3
masakra...to nie może się tak skończyć.rozdział dobrze przetłumaczony nie zauważyłam błędów.xdd będziesz tłumaczyła drugą część..? /@vampsmyloves_
OdpowiedzUsuńplacze
OdpowiedzUsuńCzyli to juz koniec?
OdpowiedzUsuńKolejne ff ktore nie zakończyło sie szczęśliwie ehhh...
Czekam z niecierpliwością na druga część! ♡♥
@TUsia445
Poryczałam się. Oni muszą być razem
OdpowiedzUsuńJezu rycze jsjsjahhwwh to taka bajeczna historia a pierwsza czesci koczy sie do bani
OdpowiedzUsuńBlake i Justin powinni byc razem. To wszystko przez jej kolezanke ktora ja wyciagnela na ta impreze.
OdpowiedzUsuńnieeeeeee :(((
OdpowiedzUsuńJezu nie? To nie może się tak skończyć. Musi być 2 część. I tak dziękuję że to tłumaczyłaś
OdpowiedzUsuń@VeronikaMiriam
O nie jaki dramatyczny koniec. Czekam na drugą część. Błagam cię pisz jak najszybciej i dziękuję, że wytrwałaś w tym tłumaczeniu :)
OdpowiedzUsuńNajgorszy koniec jaki mogl byc. Mieli byc ze soba. Byli cudowni
OdpowiedzUsuńCzemu to się tak skończyło.:c Oni muszą być razem. Z niecierpliwością czekam na drugą część.:)
OdpowiedzUsuńCudowny *.* jak kazdy, ale szkoda, że się rozstali :'( na szczęście jest druga częśc i mam nadzieję że wszystko się ułoży :)
OdpowiedzUsuńCudowny *.* jak kazdy, ale szkoda że się rozstali :'( na szczęście będzie druga częśc i mam nadzieję że wszystko się ułoży :)
OdpowiedzUsuńCzekam na następną czesc :))
OdpowiedzUsuńCzekam na 2 część
OdpowiedzUsuńTeż pokochałam to całym sercem i ciesze się że to nie koniec.
OdpowiedzUsuńChce juz druga cz
OdpowiedzUsuńONI NIE MOGLI SIĘ ROZSTAĆ! NIE ;C
OdpowiedzUsuńKochaaaam♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥ dawaj drugau część;)))
OdpowiedzUsuńjejku wspaniałe opowiadanie jesteś cudowna
OdpowiedzUsuńMasakryczny koniec ale to on sprawia ze mam ochotę przeczytać kolejna cześć :) jesli możesz to napisz mi na tt o kolejnej części @Vejtaszewska
OdpowiedzUsuńboze blagam oni musza byc razen bkagam jezu placze i nie moge sie opanowac blagam,rozdzial swieth czekam na nasteona czesc:c
OdpowiedzUsuńo nieee rozstali się niee.. omg biedna Blake ;c
OdpowiedzUsuńzaczęłam czytać to opowiadanie dopiero na sam koniec 1 części i jej świetne teraz juuz nie mogę się doczekać 2 jejeje! Podtrzymuje to żebyś mnie informowała :)
Pozdrawiam Cię słoneczko xx - @JUUUUSB
OMB to nie może się tak skończyć !!!
OdpowiedzUsuńRycze jak jakaś chora psychicznie. Zaraz pewnie wszystkich sąsiadów obudze, ale mam to w dupie
OdpowiedzUsuńOni nie raz mnie budzili bez powodu. A ja mam powód! I TYM POWODEM JEST TO ŻE BLAKE I JUSTIN ZERWALI
Już myślałam, ze to koniec. Ryczałam 15 minut, już miałam wychodzić, gdy przypomniałam sobie o notatce i komentarzu. JEST 2 CZĘŚĆ JEST NADZIEJA! ŻE ONI ZNOWU BĘDĄ RAZEM, BĘDĄ SZCZĘŚLIWI! <3 NIE MOGĘ DOCZEKAĆ SIĘ 2 CZĘŚCI! <3 JARAM SIĘ JAK OŚMIOLATKA LIZAKIEM XD
DZIĘKUJĘ ZA TO ŻE JESTEŚ I ZNAJDUJESZ CZAS NA TŁUMACZENIE. <3 KOCHAM CIĘ DZIEWCZYNO! <3
Druga część jest już napisana i będziesz tylko tłumaczyć czy jeszcze autorka pisze?
OdpowiedzUsuńjest już dawno napisana ; )
Usuńczekam na druga część
OdpowiedzUsuńCzekam na druga czesc :)
OdpowiedzUsuńojeeej :C
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBoskii ♥♥♥♥♥
OdpowiedzUsuń