24.11.2013

Chapter 2 - Pushing and Shoving

Blake's P.O.V

Słyszałam tylko nieznośny dźwięk, który robił Scooter swoimi placami, stukając w windę, gdy mijaliśmy kolejne piętra. Patrzyłam na numery, które świeciły i wskazywały na którym piętrze jesteśmy.
- Więc, Blake ile masz lat ? - Scooter zapytał delikatnie, starając się, aby ta rozmowa była zwyczajna. Złapałam na dół mojej koszulki i zakręciłam ją wokół palca, odpowiadając
- Siedemnaście, prawie osiemnaście.
- Tak samo jak Justin - wymamrotał do siebie. Nie rozmawialiśmy już dopóki nie dojechaliśmy na dziewiętnaste piętro. 
- Muszę szybko zadzwonić, poczekaj w moim gabinecie, dopóki nie wrócę. - Scooter powiedział, kiedy dotarliśmy do drzwi na których było jego imię. Miło, że pozwolił mi wejść do środka. Później odwrócił się w drugą stronę ze swoim telefonem. Nie otworzyłam drzwi dopóki był w zasięgu mojego wzroku. Biuro było pełne nagród, dokumentów i zdjęć na ścianach. Były tam jego zdjęcia z Justinem robione przez kilka lat, Scooter z innymi gwiazdami oraz zdjęcia samego Justina. Półka pełna przeróżnych nagród przykuła moją uwagę i podeszłam bliżej, aby je obejrzeć. Szczerze mówiąc, nie mogłam uwierzyć, jak wiele nagród tutaj było. Czy Justin naprawdę je wszystkie zdobył ? 
- Poważnie, wpuściłeś tu kolejną fankę ? - ochrypły głos zabrzmiał w pokoju. Odwróciłam się szybko, moja twarz spotykała się czyjąś silną i twardą piersią. Spojrzałam w górę, aby zobaczyć kogo depczę, zobaczyłam tylko tajemniczą postać, której oczy były skierowane na mnie.
- Chcesz, aby podpisać ci się na cyckach czy na tyłku ? - chłopak powiedział z uśmiechem i pewny siebie mrugnął do mnie. Wtedy wiedziałam kogo właśnie poznałam. To był Justin Bieber. Oczywiście nie wiedział co tutaj robię. Zanim mogłam się odezwać, drzwi od biura otworzyły się ukazując Scootera. Widział jak blisko jesteśmy i od razu się uśmiechnął.
- Widzę, że już się poznaliście ! To świetnie ! - krzyknął, kiedy wszedł do środka i zamknął drzwi za sobą.
- Oh, my - Justin powiedział zadowolony z siebie, gdy cofnął się i usiadł na krześle przed biurkiem - Naprawdę, powinieneś przestać przyprowadzać tu seksowne fanki, Scooter - powiedział, bez spuszczania ze mnie wzroku.
- Justin, ona nie jest fanką. Ona może być twoją kolejną dziewczyną - Scooter powiedział, przypuszczam, że chciał to wyszeptać, ale to usłyszałam. Twarz Justina zmieniła się w zalotny, a zarazem prowokujący sposób. Obejrzał mnie od dołu do góry, co mnie denerwuje.
- Ona będzie świetna - powiedział i zaczął kierować się w stronę drzwi.
- Justin, zatrzymaj się. Ona się jeszcze nie zgodziła - Scooter powiedział poważnym tonem, przesyłając Justinowie tajemnicze spojrzenie. Justin musiał zrozumieć co ono oznacza, ponieważ wypuścił z siebie irytujące westchnienie i staną naprzeciwko mnie.
- Cześć, jestem Justin - powiedział, patrząc wprost w moje oczy. Z jakiegoś powodu, to mnie bardzo denerwuje.
- Blake - odpowiedziałam. Mój telefon zaczął grać denerwujący, nie wspominając już o głośnym dzwonku. Kiedy się skończył i zaczął mówić moje imię, szybko wyciągnęłam go z kieszeni i rzuciłam Scooterowi przepraszające spojrzenie. Skinął głową, jak by chciał powiedzieć, że nie ma sprawy, a Justin zadrwił. Nazwa mojej mamy zaczęła migać na ekranie. 
- Bardzo mi przykro, ale to moja mama. Czy mogłabym odebrać ? - zapytałam.
- Proszę bardzo - Scooter szybko odpowiedział
- Niegrzeczne - Justin zakaszlał. Scooter zrozumiał jego niegrzeczny komentarz i posłał mu gniewne spojrzenie. Nie zatrzymałam się, aby zobaczyć, co się później stało.

- Cześć mamo - powiedziałam chłodno do telefonu, kiedy byłam już na korytarzu.
- Gdzie do cholery byłaś cały dzień ? - krzyczała tak głośno, że byłam zaskoczona poziomem tego hałasu.
- Na zewnątrz - odpowiedziałam bez namysłu.
- Jakie gówno robiłaś tym razem ? - spytała miękkim głosem, ale nadal bardzo różnił się od zwyczajnego tonu głosu w jakim się rozmawia. 
- Nic nie robiłam - surowo powiedziałam do telefonu.
- Ty mała suko, ile chłopców dzisiaj zaliczyłaś ?! - znów krzyczała. Miałam podnieść głos, ale szybko zrezygnowałam z tego pomysłu.
- Żadnego ! Nigdy tak nie zrobiłam !
- Nie kłam dziwko - ponownie krzyknęła. Nie wiedziałam co mam jeszcze powiedzieć, więc już się nie odezwałam. W końcu moja mama powiedziała. - W porządku, nic nie mów. Zobacz teraz ja mam ciebie w dupie - krzyknęła po raz ostatni, zanim usłyszałam sygnał przerwania połączenia i ciszę. Ona się rozłączyła.

Wzięłam głęboki oddech, aby zrozumieć co się przed chwilką stało. Moi rodzice nie zawsze tacy byli. Tylko w ciągu ostatnich dwóch lat. Kiedy zdałam swoje z tego sprawę, zaczęłam myśleć o tym co wydarzyło się dwa lata temu, szybko odepchnęłam te myśli od siebie. Wsunęłam z powrotem telefon do kieszeni moich jeansów i szłam w kierunku drzwi Scootera. Rozmowa, którą usłyszałam zanim otworzyłam drzwi zatrzymała mnie.
- Proszę, bądź dla niej miły, ona może być twoją ostatnią szansą - Scooter z rozpaczą w głosie powiedział do Justina.
- Jestem miły - odpowiedział szybko.
- Potrzebujesz tej dziewczyny. Twoi fani muszą zobaczyć, że nadal jesteś romantycznym i opiekuńczym nastolatkiem. Mając dziewczynę możesz pokazać, że .. - Scooter powiedział stanowczo
- Wiem, słyszałem to milion razy - Justin odpowiedział krótko, zanim Scooter zdążył dokończyć.
- Nie sądzę, że zrozumiałeś Justin. Od tej całej sytuacji z Seleną stałeś się totalnym palantem. Dla każdego - Scooter powiedział. Nie usłyszałam reakcji Justina, ponieważ rozproszyła się moim telefonem, który zaczął wibrować w mojej kieszeni.

Od Mama : 
Nie wracaj do domu wieczorem. Tata i ja nie chcemy ciebie widzieć.

To nie było niespotykane życzenie, tak jak mogło się wydawać. W jakimś zwariowany i kłopotliwy sposób byłam do tego przyzwyczajona. Wsadziłam mój telefon z powrotem do kieszeni. Przygotowywałam się psychicznie i fizycznie, zanim ponownie otworzyłam drzwi do gabinetu Scooter i weszłam do środka. Justin i Scooter niezgrabnie przesunęli się na swoje wcześniejsze miejsca.
- Och, witaj z powrotem Bla.. - Scooter zaczął mówić, ale przerwałam mu zanim zdążył powiedzieć coś więcej.
- Jeśli zgodzę się na ustawione randki z Justinem, będę miała gdzie mieszkać, tak ? - zapytałam prostu z mostu.
- Co ty jesteś, jakiś bezdomny świr ? - Justin zaśmiał się.
- Według Scootera, jestem twoją ostatnią szansą na zachowanie kariery. Justin, więc przestań rzucać złośliwe komentarze - powiedziałam, Justin i Scooter spojrzeli na mnie zszokowani. Moja wypowiedź była w stu procentach prawdziwa. Prawda jest też taka, że potrzebuje tej pracy, tak samo jak Justin potrzebuje mnie. Skierowałam z powrotem moją uwagę na Scootera i powtórzyłam moje pytanie - Będę miała gdzie mieszkać ? 
- Tak, będziesz mieszkać w domu Justina - odpowiedział wciąż będąc w szoku przez to co powiedziałam Justinowi.
- I będę zarabiać - zapytała, aby wyjaśnić pewne szczegóły.
- Tak długo jak będziesz przestrzegać wszystkich zasad, będziesz zarabiać - Scooter odpowiedział.
- Wchodzę w to - powiedziałam, nawet bez zastanowienia. Justin spojrzał na mnie zszokowany i zaskoczony podczas, gdy Scooter wyglądał na szczęśliwego.
- Wspaniale - Scooter powiedział podekscytowany, w trakcie wstał i potrząsnął moją ręką - Będziemy musieli sporządzić umowę dla ciebie, ale to jest świetna wiadomość - powiedział z ekscytacją w głosie,
- Kto powiedział, że to będzie takie proste - powiedział Justin.
- Justin, zawieź Blake do jej domu, by mogła zabrać kilka rzeczy do twojego - Scooter powiedział, przerywając niezręczną ciszę, która panowała między nami. Po kilku sekundach, ze spojrzeniem w podłogę, Justin i ja odwróciliśmy się i kiwnęliśmy głową do Scootera. Podałam jeszcze raz dłoń Scooterowi zanim z Justinem wyszłam z jego biura.

Jechaliśmy w milczeniu windą, szliśmy w milczeniu, aby znaleźć samochód Justina. Głośno robiło się tylko wtedy, kiedy jechaliśmy do mojego domu, a ja dawałam mu wskazówki. Kiedy w końcu dotarliśmy do mojego domu, wyskoczyłam z auta, a Justin za mną. 
- Żyjesz w jednej z najdroższych dzielnic w Los Angeles - Justin mruknął. Przewróciłam oczami i zignorowałam go. Chciałam mu powiedzieć o moich rodzicach, oboje byli lekarzami, ale temat rodziny był dla mnie drażliwy.
- Naprawdę, nie musisz iść ze mną - powiedziałam do niego, kiedy dotarliśmy do drzwi frontowych. On po prostu wzruszył ramionami i patrzył jak przekręcam klucz w zamku. Kiedy w końcu otworzyłam, klucz mi upadł. Rozejrzałam się szybko, aby upewnić się, że nikogo nie ma w domu. Kiedy byłam pewna, że jesteśmy sami, skinęłam na Justina, by poszedł za mną po schodach do mojego pokoju. Justin wstrętnie wskoczył na moje łózko, aby później położyć się na nim. Podeszłam do mojej szafy, aby spakować jakieś rzeczy.
- Tutaj, byś się przydał - powiedziałam, kiedy umieściłam walizkę przed moim łóżkiem, aby Justin ją wziął. Miałam tylko dwie walizki. Będę musiała wrócić po resztę moich rzeczy. Justin jęknął, ale zszedł z łózka i zaniósł walizki po schodach. Kiedy dotarliśmy do holu, drzwi frontowe były otwarte. Zamarłam,bo wiedziałam kto je otworzył.
- Co robisz ? - moja mama zapytała, kiedy uświadomiła sobie, że Justin i ja mamy walizki.
- Wyprowadzam się, tak jak chciałaś - odpowiedziałam, nawet nie patrząc w jej oczy. Czułam zdenerwowane spojrzenie Justina na moich plecach. 
- Nie sądzę, że możesz to zrobić Blake - moja mama powiedziała złośliwie.
- Właściwie, myślę, że mogę - odparłam zanim wskazałam Justinowi, że czas iść. Udał się przede mną i otworzył drzwi, aby wyjść. Poszłam za nim i już prawie wyszłam, ale mama złapała mnie za ramię i szarpnęła, aby przyciągnąć mnie do siebie.
- Kto to jest ? - powiedziała, kiedy wbiła paznokcie w moje ramię. Wzięłam kilka oddechów, aby odpowiedzieć bez płaczu. 
- Dobrze, że żyje, prawda ? Więc po co się przejmować. - odpowiedziałam chłodno i surowo. Moja mama mocniej wbiła paznokcie w moje ramię, a ja skrzywiłam się z bólu. Odsunęłam się ze wściekłością, która wypełniła moje oczy. Moja ramie miało jasnoczerwone ślady spowodowane przez jej paznokcie. 
- To prawda. Zabiłaś go - powiedziała, przed popchnięciem mnie do Justina i trzaskając drzwiami, gdy staliśmy przy nich. Justin pomógł mi złapać równowagę, abym nie upadła.
- Wszystko w porządku ? - spytał. Mogłabym przysiąc, że widziałam zmartwienie w jego oczach.
- Czuję się dobrze - odpowiedziałam. Zebrałam wszystkie siły, aby nie zacząć płakać - Chodźmy
- Ok - Justin wymamrotał, gdy szliśmy do auta. Pomógł mi umieścić walizki w bagażniku, zanim wsiadł do samochodu. Zaczęliśmy jechać w kierunku jego domu. Patrzyłam przez okno cały czas, tylko myśląc. Justin spoglądał na mnie ze zmartwieniem.
- Jesteś pewna, że wszystko jest w porządku ? Wyglądasz na bardzo zdenerwowaną - zapytał wreszcie, kiedy stanęliśmy na czerwonym świetle. 
- Jest dobrze - skłamałam i posłałam mu jeden z najlepszych, fałszywych uśmiechów. Byłam w tym całkiem dobra w ciągu ostatnich dwóch lat. 
- W porządku - Justin skinął głową, zanim znów rozpoczęliśmy jazdę. Zauważył, kiedy bawiłam się bransoletką, którą miałam na nadgarstku - Ładna bransoletka - powiedział, po czym zakończyła się niezręczna cisza.
- Oh, um dzięki. Jest od mojego brata - powiedziałam patrząc w dół na moje kolorowe koraliki od bransoletki na moim nadgarstku.
- Musi być fajnym bratem - Justin zauważył
- Był - mruknęłam do siebie, Justin musiał to usłyszeń, bo przestał mówić dopóki nie dotarliśmy na miejsce. 

Kiedy przyjechaliśmy do jego domu, on wysiadł z samochodu, aby otworzyć mi drzwi. Dziwny i niepotrzebny, ale miły gest. Kiedy mieliśmy już moje walizki, ruszyliśmy do drzwi wejściowych.
- Mamo, chciałbym przedstawić tobie Blake, Blake, to moja mama - powiedział, gdy kobieta stała przed nami. Wyciągnęłam rękę i na mojej twarzy pojawił się najlepszy i najbardziej uprzejmy uśmiech jaki potrafiłam zrobić. Ona nie uścisnęła mojej dłoni, tylko skrzyżowała ramiona i patrzyła na mnie. 
Po kilku sekundach, mama Justina przemówiła
- A więc, ty jesteś tą dziwką, której będą płacić za umawianie się z moim synem - powiedziała do mnie z raniącym i obrzydzającym spojrzeniem.



------- 

Rozdział niesprawdzony
mogą pojawić się błędy, 
 z góry przepraszam.

Mam nadzieje, że się podoba.. :)
Wpisujcie się do " Informed" - możecie również podawać swoje ask'i. 

Zapraszam na inne tłumaczenie 'Believe" ->
 http://tlumaczenie-believepl.blogspot.com/


CZYTASZ = KOMENTUJESZ ...




twitter : @Kat_ie007
ask : Kat_iee

8 komentarzy:

  1. Kocham już to opowiadanie od pierwszego rozdziału :* +kiedy nn?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w 'Chapters' jest napisane i zawsze po dodaniu rozdziału będę tam pisać kiedy kolejny - tak na przyszłość :)
      Trzeci rozdział będzie 30.11.12 w sobotę :)
      Dziękuje, że czytasz i komentujesz ..
      Pozdrawiam ;*

      Usuń
  2. Uwielbiam to! Cieszę się , że to tłumaczysz ;) Z niecierpliwością czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Super ze tlumaczysz to opowiadanie bo zapowiada sie na naprawde bardzo ciekawe :)
    @believemydreamm

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny *-* czekam nn :D + zapraszam do mnie :) POZDRAWIAM xx

    OdpowiedzUsuń
  5. cudowny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń