2.03.2014

Chapter 14 - Daddy Dearest, Pt. II

Blake’s POV


-Jesteś pewna, że to jest przykryte ? -  zapytałam Vanesse, która trzymała pędzel do makijażu na moim policzku . Maskowała i przykrywała w zasadzie każdą część mojego ciała za pomocą podkładu, korektora, i pudru tak, że każdy z moich pozostałych siniaków był ukryty. To było żądanie Scootera , nie chciał by prasa wiedziała ,że mam psychicznego byłego chłopaka. Nie mogę go za to winić, że nie chce by ludzie widzieli. Vanessa właśnie kończyła mój makijaż . Skupiła się na moich ustach przez chwilę, starając się zatuszować siniaki i przecięcia, ponieważ jeszcze się nie zagoiły. Mamy około 5 minut zanim Scooter będzie tu po mnie i Justina by zabrać nas na imprezę Vanity Fair . Justin ma wygłosić przemówienie o „Pencils of Promise”* i przyjąć nagrodę za swoją działalność charytatywną . Muszę iść aby świat wiedział, że Blake Auburn była w szpitalu tylko na kontroli. Gdyby znali prawdziwy powód. Brian nadal jest w więzieniu. Policja miała wystarczająco dowodów, by sędzia skazał go na co najmniej 10 lat w federalnym więzieniu za gwałt, porwanie, i usiłowanie zabójstwa. I nawet nie muszę zeznawać, nie tak ,że mogłabym jeśli bym próbowała. Miałabym atak paniki jeśli zobaczyłabym go ponownie .

Justin musiał pracować przez kilka ostatnich dni i nie mogłam iść z nim ,ponieważ potrzebowałam odpocząć od tego wszystkiego. Nudziłam się , ale przetrwałam. Zwłaszcza gdy miałam „lekarzy”, Pattie, Scootera, Kenny'ego, nawet Ryana i Chaza ,którzy odwiedzali mnie gdy Justin nie mógł.
-Zrobione -  Vanessa ogłosiła, wyrywając mnie z moich rozmyślań. Skinęłam głową i wstałam z krzesła, by przebrać się w moją w sukienkę i resztę dodatków. Usłyszałam krzyk Scootera co świadczyło o tym ,że był tutaj . Justin odkrzyknął coś, ale nie zrozumiałam co. Byłam zbyt zajęta poprawianiem mojej sukienki i zakładaniem bransoletek. Gdy byłam całkowicie ubrana. Podeszłam szybko do łóżka i założyłam szpilki. Chwyciłam moją kopertówkę i błyszczyk , który wręczyła mi Vanessa, więc mogę go użyć ponownie tej nocy. Zbiegałam na dół po schodach i krzyknęłam „dziękuję „ do Vanessy. Zobaczyłam Scootera przy drzwiach, które przytrzymywał. Justin musiał być już w samochodzie, bo go nie widziałam .
- Hej Scooter- powiedziałam idąc w kierunku drzwi by dostać się do samochodu.
-“Poczekaj!” zawołał zanim wyszłam z domu. Odwróciłam się i wyciągnął coś z jego marynarki . Wręczył mi kopertę. “To twój czek.” Powiedział przed nakłonieniem mnie do kontynuowania drogi. Skinęłam i odwróciłam się na moich szpilkach by iść w stronę czarnego SUV'a ,który stał na podjeździe. Czułam się brudna i zażenowana. Niosłam wynagrodzenie za to ,że chodzę na randki z Justin'em Bieber'em , tylko po to by poprawić jego reputacje. Wiem,że to dziwne i pokręcone, zwłaszcza dlatego ,że my rzeczywiście randkujemy. Możemy chcieć randek, ale nie dlatego ,że musimy. Mam na myśli, śpimy w tym samym łóżku, całujemy się kiedy nie musimy, i mówimy sobie „Kocham Cię” . Dla mnie, to dość dużo .
-“Cześć Blake!” Kenny powiedział z miejsca dla kierowcy kiedy otworzyłam tylne drzwi. Justin grał na telefonie ale uniósł głowę kiedy Kenny się odezwał.
-“Hej.” powiedziałam, do Kenny'ego i Justina. Wśliznęłam się na siedzenia, między Justinem i Scooterem . Kiedy wszyscy wsiedli, Kenny cofał samochodem. Justin złapał moją wolną rękę i potarł kciukiem po moich kostkach. Uśmięchnęłam się delikatnie do niego przed odwróceniem się by schować kopertę do mojej kopertówki. Zastanawiam się co pomyśli o mnie jak się dowie .Kontynuowaliśmy jazdę w milczeniu ,aż dotarliśmy na miejsce. Kenny wyszedł, za Scooterem, i dał kluczyki kamerdynerowi. Przeszedł obok Justina by otworzyć drzwi. Justin wyślizgnął się i aparaty zaczęły błyskać fleszem, gdy zdali sobie sprawę kto się pojawił. Justin podał mi rękę i złapałam za nią, po to by wydostać się z samochodu. Pocałował mnie w policzek przed obróceniem nas ku czerwonemu dywanowi.Zrobiliśmy zwykłe zdjęcia, udzieliliśmy wywiadów,zrobiliśmy jeszcze więcej zdjęć. Następnie udaliśmy się do środka. To jest monotonne i nie wiem jak można robić to na co dzień. Justin odebrał nagrodę i wygłosił przemówienie, to było na tyle. Po prostu siedzieliśmy przez resztę czasu.

Kiedy impreza się skończyła, wstaliśmy by wyjść . Justin chwycił moją dłoń i szliśmy pomiędzy Scooter'em i Kenny'm do wyjścia.
“Czekaj, Muszę siku.” powiedziałam do Justina, i zaśmiałam się przez to jak dziwne to było.
Okej, idź śmiało.” Justin zaśmiał się i wskazał którędy do toalety. Poszłam, zanim moja sprawa by się wydostała . Gdy byłam już blisko wpadłam na kogoś.
Oh, Tak mi przykro.” powiedziałam cicho. „Ten ktoś” nic nie powiedział; tylko wepchnął mnie do damskiej toalety . Po sprawdzeniu pomieszczenia by mieć pewność ,że jesteśmy sami, ciało się wyprostowało się i nareszcie mogłam ujrzeć twarz.
“Witaj Blake. Tęskniłaś ?” mój ojciec odezwał się, z małym uśmiechem. I od razu zabrał moją kopertówkę, bym nie mogła wezwać pomocy.
“Trzymaj się ode mnie z daleka.” Jąkałam się cofając się w stronę umywalki.
“Będę,tylko mnie posłuchaj.” powiedział z uśmieszkiem i przybliżył się do mnie, zrobiłam krok w tył i byłam przyciśnięta do umywalki. Wiedziałam, że nie mogę nigdzie uciec, biorąc pod uwagę to, że mój tata stał przy mnie.
“Cz-czego chcesz?” Zapytałam cała drżąca.
“Więc, twoja matka i ja jesteśmy w małych kłopotach . Widzisz,  od tego jednego popołudnia policja szuka nas. Oni nie mają dowodów na to, że ciebie skrzywdziłem i tak za zostać. Tak, więc nie możesz rozmawiać z policją. - powiedział, a na jego twarzy pojawił się diaboliczny uśmieszek.
- Dlaczego myślisz, że nie mogę ? - zapytałam, zyskując trochę zaufania.
- Widzisz, wiedziałem, że o to zapytasz. Oto co masz właśnie zrobić. Przede wszystkim zerwać ze swoim bogatym gwiazdorem. Coś mi mówi, że on będzie chciał cię odzyskać. Zamieszkasz z nami, przed sądem będziemy wyglądać jak jedna, wielka rodzina - wyjaśnił
N-nie!” podniosłam głos.
Oh, tak będzie. Nie sądzę ,że chcesz oznajmić prasie ,że twój chłopak Cię bije.” mój tata powiedział z uśmieszkiem.
“Co masz na myśli?” zapytałam.
“Więc, po tym jak zapłaciliśmy Brianowi za to co zrobił ,znaleźliśmy zdjęcie z dnia kiedy to się stało. Wszystko co musimy zrobić to udzielić wywiadu ,w którym powiemy ,że to Justin cię pobił . Prasa połknie to gówno i Justin pożegna się ze swoją karierą . Czy to jest to czego chcesz?”
“Nie wierzę Ci.” powiedziałam wpatrzona w podłogę.
“Cóż, mam dowód.” Powiedział zanim wyją swój telefon z kieszeni. Otworzył email z załącznikiem ,w którym znajdowała się moja posiniaczona i poprzecinana twarz.” Zostanie wysłane to każdego z głównych tabloidów. Wszystko co muszę zrobić to nacisnąć wyślij i Justin jest skończony” Dodał jak jego palec szykował się do naciśnięcia przycisku.
Nie, nie, zrobię to, tylko proszę nie wysyłaj tego.” powiedziałam cicho, zbyt wzburzona by myśleć o czymś innym.
“Tak myślałem. Masz czas do północy na pojawienie się w domu z torbami w ręku. Jeśli Cię nie będzie , ten obraz będzie wszędzie.” powiedział przed wyjściem z toalety . Zatrzymał się przed drzwiami z uśmiechem “Do zobaczenia wkrótce kochanie.” Wyszedł przez drzwi kiedy ja stałam sparaliżowana. Wyciągnęłam telefon i zobaczyłam ,że minęła 23:10. Miałam nie całą godzinę. Szybko pobiegłam do Justina.
“Tu jesteś! Zaczynałem się martwić.”Zawołał kiedy w końcu mnie zauważył.
“Taaa, przepraszam, długa kolejka.” powiedziałam ,łżąc przez zęby.
“Gotowa?” Kenny zapytał kiedy też mnie zauważył. Skinęłam głową i poszłam do przodu zostawiając Justina w tyle. Pędziłam do samochodu ,który był zaparkowany na zewnątrz.
“Możesz się trochę pospieszyć, proszę?” zapytałam, gdy Kenny jechał w kierunku domu Justina
Um, pewnie.” powiedział sceptycznie. Justin spojrzał na mnie ze zmartwionym wzrokiem.
“Wszystko jest okej?” zapytał szeptem.
“Nic mi nie jest.” odpowiedziałam szybko zanim odwróciłam się by spojrzeć na telefon. 40 minut.

W końcu dotarliśmy do domu i praktycznie biegłam od samochodu aż do mojego pokoju . Przeszukałam całą szafę ,aż zalazłam walizkę. Potem otworzyłam szuflady i szafki i zaczęłam wrzucać wszystko do walizki, nie dbając o to czy będą pogniecione.
“Hej skarbie jak było-“ Pattie odezwała się gdy weszła do mojego pokoju . Zatrzymała się gdy zdała sobie sprawę co robię. „Co się dzieje?” zapytała.
Pattie, Tak mi przykro, ale muszę odejść .” Powiedziałam biorąc wiele wieszaków z mojej szafy i wrzucając do walizki.
Blake, to nie ma żadnego sensu, co się stało? Coś związanego z Justinem?” Pattie zapytała wchodząc głębiej do pokoju.
Nie, po prostu muszę iść. Teraz.” Wytłumaczyłam.
Blake!” Usłyszałam krzyk Justina gdzieś z domu , następnie ciężkie kroki. Brzmiało to tak jakby biegł po schodach. Szybko zamknęłam moją walizkę i zdjęłam ją z mojego łóżka.
“Znowu, naprawdę przepraszam.”
Blake,co się dzieje?” Justin zapytał gdy podszedł do mnie. Spojrzał w dół i zobaczył walizkę po czym szybko staną w drzwiach tak bym nie mogła wyjść .
Justin, Przepraszam, ale nie mogę tu dłużej zostać. Tak będzie najlepiej.” próbowałam się nie rozpłakać
“Co to do cholery ma znaczyć?
“Po prostu muszę iść.” próbowałam go popchnąć 
Nie , nie możesz wyjść” złapał mnie za ramiona i starał się mnie powstrzymać.
„ Daj mi iść Justin.” powiedziałam tak spokojnie jak to było możliwe . Moje oczy napełniły się łzami , szybko zamrugałam by się ich pozbyć.
Nie, nie rozumiem.” powiedział, denerwując się .
“Dłużej nie mogę tu zostać.”
“Cokolwiek się stało, możemy to naprawić!”
“Daj mi przejść!”krzyknęłam z rozpaczy. Justin złapał moje nadgarstki.
Blake, coś się stało?” Justin szepnął mi do ucha klękając i obejmując mnie.
“Mój tata. Groził ,że powie prasie ,że mnie pobiłeś, jeśli z tobą nie zerwę.” Płakałam w jego klatkę piersiową.
“Idę zadzwonić po policje .” Pattie powiedziała cicho i wyszła szybko z pokoju. Justin podniósł mnie i posadził na kolanach po czym oparł się o drzwi.
Justin, Muszę iść!”
Blake, musisz się uspokoić!”.
Nie!Muszę wyjść! Mam czas do północy!”
“Mama dzwoni na policje. Musisz się uspokoić”
Blake, kochana, Potrzebuję twojego adresu, by policja mogła znaleźć twoich rodziców.” .
1025 Applewood Lane.” Justin mruknął , nie wiem skąd on to wiedział ale miał racje “Blake, kochanie, proszę.”powiedział uspokajająco.
Justin, nie mogę. On powie!”
“Nie, nie powie. Policja zamknie go i twoją mamę.” Justin powiedział bardziej mnie przyciskając do jego klatki.
“Nie mogę już tego robić!” szlochałam w pierś Justina. Pocałował mnie w czubek głowy i dalej głaskał mnie po włosach.
“Tak możesz .” szepnął mi do ucha po czym je pocałował.
“Policja jedzie już po nich.” wtrąciła się Pattie.
Blake, musisz przestać płakać. Możesz się rozchorować .” powiedział.
“Nie mogę.” powiedziałam w jego klatkę.
Tak możesz.” Powiedział uspokajająco lekko podnosząc moją twarz tak bym patrzyła na niego . Łzy nadal wylewały się z moich oczu, a Justin wycierał tak wiele jak tylko mógł. “Wszystko będzie okej. Jestem tu.” dodał cicho, patrząc prosto w moje oczy. Skinęłam głową i opadłam na jego klatkę piersiową. Jego ramię od razu znalazło się na mojej talii po to by mnie potrzymać .
“Policja ich znajdzie. Mają też telefon, z zdjęciami.” powiedziała Pattie .
“Widzisz, mówiłem ci skarbie.”Czułam jak jego ramiona i nogi poruszają się. Wstał nadal trzymając mnie na rękach.
“Myślę ,że musisz się trochę przespać. Zajmiemy się wszystkim rano.” Pattie powiedziała zza drzwi kiedy Justin niósł mnie do mojego pokoju i mojego łóżka . Położył mnie i chciał wstać ,ale złapałam go mocno za koszulkę by nie mógł odejść .
Musiał zrozumieć , co chciałam bo wczołgał się na łóżko i położył się obok mnie i objął opiekuńczo.
“Dzięki mamo.” powiedział cicho .Schowałam twarz w jego koszulkę jeszcze bardziej,a moje łzy nadal moczyły jego koszulkę. Próbowałam przestać płakać, ale nie mogłam . Justin w kojący sposób potarł moje plecy. Zamknęłam oczy i relaksowałam się pod jego dotykiem.
Musiałam zasnąć bo ostatnią rzeczą którą pamiętam jest Justin budzący mnie pocałunkiem.


Justin's POV

Otworzyłem oczy i zobaczyłem jej załamaną twarz, na której było pełno łez. Wyglądała tak smutno, chociaż spała. To złamało mi serce, kiedy zobaczyłem w jakim jest stanie. Dałbym wszystko, a nawet i więcej, aby zabrać od niej tej ból i chronić ją od całego zła na świecie. Blake nie zasługiwał na wszystko, co ją spotkało. Nikt nie zasługuje. Nie mogłem przestać o tym myśleć, pochyliłem się nad nią i delikatnie pocałowałem ją w usta. Poruszyła się trochę we śnie i powoli zaczęliśmy się całować.
-Blake, nie śpisz ? - zapytałem, kiedy oderwałem się od jej twarzy. Mrugała do mnie, wyglądała na zmęczoną i smutną.
-Moja bransoletka – powiedziała szybko i wyprostowała się.
  • Ciii, już wysłałem do jubilerów. Naprawią ją. - powiedziałem podczas owijania swych ramion wokół niej. Odetchnęła z ulgą i objęła mnie.
  • Dziękuje – wyszeptała mi do piersi. Uśmiechnąłem się i pocałowałem ją w czoło. Było to niesamowicie pięknie i mocne.
  • Może byśmy zeszli na dół i coś zjedli – zaproponowałem i poczułem jak Blake skinęła głową. Wstałem z łóżka, a ona za mną. Wziąłem ją na 'styl ślubny' i wyszliśmy z pokoju, a następnie skierowaliśmy się ku schodom do kuchni. Moja mama stała przy piecu z telefonem w jednej ręce i łopatką w drugiej. Robiła kanapki z serem z grilla dla nas. Uśmiechnęła się do nas przed powrotem do rozmowy telefonicznej.
  • Blake, to dla ciebie – Pattie powiedziała, kiedy przekazała Blake telefon. Wzięła go z małym uśmiechem i przyłożyła sobie do ucha.
  • Halo ? - powiedziała do telefonu
  • Oh, um, cześć – powiedziała
  • Jak długo ? - zapytała, a jej twarz rozświetliła się
  • Tak długo ? Jak oni to robią ? - zapytała z lekkim uśmiechem na ustach.
  • Mam 18 lat za około 2 tyg – powiedziała
  • To jest dobre ? - zapytała, jej twarz stała się słodka.
  • To wszystko ? - zapytała zszokowana
  • I mogę robić z tym co tylko zechcę ? - dodała
  • Wow – powiedziała, zaskoczona. - Dobrze dziękuje bardzo panie Cameron – powiedziała przed rozłączeniem się.
  • Co powiedział ? - Pattie zapytała stojąc przy kuchence.
  • Powiedział, że moi rodzice zostali skazani na 50 lat bez możliwości wcześniejszego zwolnienia. Najwyraźniej zrobili jakąś nielegalną defraudację pieniędzy lub coś. - powiedziała z lekkim uśmiechem
  • Co jeszcze ? - zapytałem, biorąc kęs kanapki, które mama położyła przede mną.
  • Jak będę mieć 18 lat czyli za 2 tygodnie, ich wszystkie fundusze przejdą do mnie – wyjaśniła
  • Dostaniesz wszystkie pieniądze ? - moja mama zapytała, gdy usiadła przy stole, przy swoim talerzu.
  • I ich posiadłości – Blake dodała
  • Wow, to niesamowite – powiedziałem, chwytając ją za rękę pod stołem.
  • Tak. Ich nie ma. Na zawsze – dostała, uśmiechając się do naszych połączonych rąk.
  • Tak powinno być – mama powiedziała ze śmiechem. Uśmiechnąłem się do Blake, a na jej ustach pojawił się wielki uśmiech. Zadzwonił dzwonek do drzwi, moja mama wstała otworzyć.
  • Kocham cię, Justin. Dziękuje – Blake powiedziała, kiedy moja mama wyszła.
  • Ja cię kocham bardziej Blake – dodałem przed pocałowaniem jej delikatnie w czoło i uścisnąłem jej dłoń. Moja mama wróciła z dużą kopertą.
  • To jest dla Blake – powiedziała, gdy wręczyła jej kopertę. Blake wzięła go sceptycznie i zaczęła do otwierać. Wyciągnęła list i broszurę. Widziałem słowa 'Yale University' na górze.
  • O mój Boże – Blake zająknęła się. Czytała list, kiedy skończyła poddała mi go.

Szanowna Pani Blake Auburn,
Gratulujemy przyjęcia do Yale University, rocznik 2016

  • O mój Boże – powiedziałem po przeczytaniu reszty listu. Blake przeglądała katalog, kiedy usłyszała mnie, spojrzała na mnie.
  • Wiem! Wysłałam moją aplikację tak dawno temu, że zapomniałam o tym! To znaczy, ja zawsze chciałam iść do Yale ! - powiedziała emocjonująco. Owinęła ramiona wokół mnie mocno i przytuliłem ją.

Nagle zrozumiałem co to oznacza.

4 lata college'u w innym stanie. 4 lata z dala ode mnie.  


---------------
Rozdział nie sprawdzony, zrobię to jutro.

Rozdział pomogła mi tłumaczyć Sandra (
gdyby nie ona to pewnie pojawiłby się jeszcze później. 
Dziękuję ♥

Chciałabym was bardzo przeprosić za to, że tak długo czekaliście na nową notkę. 
Obiecuje, że kolejna pojawi szybciej (:


15 komentarzy:

  1. Boże nareszcie tak długo czekałam na kolejny rozdział.:) Już myślałam że w ogóle nie dodasz. Czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  2. jej rodzice są chorzy, dobrze, że ich skazali:)
    cudowny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciesze sie ze nareszcie dodałas rozdział :)
    Kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  4. super!♥ tylko co z tym listem o przyjęciu do szkoły, co z Justin'em?:c nie mogę się doczekać kolejnego jak się to rozwinie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Omg te ostatnie zdanie :'( rozdział boski <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękny. Dobrze ze rodzice Blake już im nie grożą. To smutne że spędzą 4 lata bez siebie, a już tak dobrze się im układało //@VeronikaMiriam

    OdpowiedzUsuń
  7. mega rozdział oni są tacy słodcy ily <3333

    OdpowiedzUsuń
  8. omg sdfkajgndjiksgnfivu cudowne!

    OdpowiedzUsuń
  9. *________* mega ♥ czekam na nowy ;**

    OdpowiedzUsuń
  10. O japierdziele. Jak można tak skończyć!!! No po prostu nie mogę wytrzymać. Już chce czytać następny :) Rozdział boski. Czekam na kolejny <3
    http://heartbreaker-justinandmelanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Och wreszcie!
    <3
    @Vejtaszewska

    OdpowiedzUsuń
  12. Jezuuuu nawet po tłumaczeniu jak to czytam mam ciarki :P /Sssswaggy :)

    OdpowiedzUsuń
  13. omg.... i co teraz?! hdvjdsvgdsjh

    OdpowiedzUsuń
  14. Oooo ..... ciekawe co bedzie dalej ? Cudoo <3

    OdpowiedzUsuń